niedziela, 29 lipca 2012

Celia pomadka-błyszczyk

Pomadkę-błyszczyk Celii kupiłam zanim jeszcze zrobiła furorę na YT, wizażu i blogach :) Lubię czasem odwiedzić osiedlową drogerię, w której zawsze znajduję jakieś ciekawe nowości głównie naszych polskich kosmetycznych firm.
Moja pierwsza pomadka w kolorze o numerze 504 tak bardzo mnie zadowoliła, że postanowiłam nabyć inne - między innymi osławiona już pomadka z serii Nude - nr 602 oraz zachęcona soczystym kolorem numerek 512 :) Pomadki 504 i 512 zawierają małe srebrne drobinki, które gdy szminka schodzi, trzymają się na ustach - ale na szczęście nie przemieszczają się poza obręb ust ;)


 
                         504                       602                     512

Jak widać pomadki nadają bardzo delikatne kolory, co mi w zupełności odpowiada - nie można sobie zrobić krzywdy ;)


Uwielbiam je za ich śliczne opakowanie, cudowny zapach, nadawanie delikatnego koloru. Ponadto dobrze nawilżają, trwałość w sam raz - schodzi równomiernie. I cena... ok. 10 zł - grzech nie kupić! ;)

Moje pomadki trzymam w łazience i nic się z nimi nie dzieje. Są bardzo kremowe co sprawia, że w torebce w gorące dni mogą się po prostu rozpłynąć, dlatego trzeba się z nimi obchodzić ostrożnie - coś za coś :)
A czy Wy macie jakieś swoje ulubione pomadki Celii lub jakieś inne ulubione?

pozdrawiam, sonia

piątek, 27 lipca 2012

KALLOS LATTE vs KALLOS FRUTTA

Dziewczynom, które kiedykolwiek miały problem z przesuszonymi, zniszczonymi włosami maski Kallos Latte, chyba nie muszę przedstawiać. Ja nie wierzyłam, że coś o takiej pojemności (275 ml) za tak niską cenę ( nawet ok. 5 zł na allegro), może zdziałać cuda, dopóki nie wypróbowałam u fryzjera.  Opakowanie tej maski różniło się wizualnie od tych, które ogólnie były dostępne na allegro, więc to uśpiło moją czujność bo pomyślałam, że "u fryzjera mają pewnie oryginalne" i zapłaciłam za nią 25 zł. Dopiero później przekonałam się, że te maski dostępne są w kilku wersjach (poprawcie mnie jeżeli się mylę). Maska pięknie pachnie, nawet przy kolejnym myciu włosów daje się odczuć jej kokosowo-mleczny zapach. Trzymam ją na włosach, w czepku, pod ręcznikiem ok. 20 minut - trzymałam dłużej, ale ciężej się ją potem spłukuje. Ładnie nawilża, włosy są miękkie i błyszczące. 


Przy okazji zakupu kolejnego opakowania natknęłam się na nieco mniej popularną maskę Kallos Frutta. Pojemność 275 ml., cena ok. 5 zł! :)









Opis kosmetyku:
Krem pielęgnacyjny do włosów z wyciągiem z owoców.
 Zawiera aktywne wyciągi owocowe i roślinne specjalnie przygotowane do celów kosmetycznych.
Dzięki nim włosy stają się miękkie i łatwe w układaniu. Polecany do włosów normalnych. Nadaje miękkości i blasku. 

Rzeczywiście ja też polecałabym go do włosów normalnych. Nikłe nawilżenie, ale mimo wszystko włosy są miękkie i błyszczące. Nie obciąża włosów i co najprzyjemniejsze CUDOWNIE pachnie owocami :) Stosuję ją zdecydowanie rzadziej niż maseczkę Latte, ale jestem przekonana, że zapach tego kosmetyku uprzyjemni niejedno domowe SPA dla Waszych włosów :)

Pozdrawiam, 
Sonia

czwartek, 26 lipca 2012

Summer Glam BALEA bodylotion

Zainspirowana wpisem Megi klik postanowiłam napisać słów parę o balsamie rozświetlającym BALEA young - summer glam. Podczas mojej krótkiej wyprawy do Niemiec bardzo chciałam odwiedzić drogerię DM, w której to można dostać kosmetyki marki Balea. 
Szukałam czegoś rozświetlającego, co rzeczywiście da efekt pięknego, równomiernego rozświetlenia i znalazłam swój ideał! 


Zapach mmmmm... kokos? Z jakimś dodatkiem... Istne tropiki :) Mój ulubiony! I nie zmienia się w ciągu dnia ( czyt. nie zaczyna śmierdzieć). Konsystencja lekka, łatwo się wchłania, nie brudzi ubrań.


Kiedyś miałam coś podobnego firmy DAX, ale odkąd zużyłam jedno opakowanie podczas 2 letnich sezonów, nie umiem tego nigdzie znaleźć. Orientuje się ktoś, czy coś rozświetlającego z firmy DAX jest nadal dostępne?
Pozdrawiam,
Sonia

środa, 25 lipca 2012

Maybelline Dream Fresh BB

O kremach BB słyszałam już wiele - i dobrego i niezbyt pochlebnego. Kiedy zobaczyłam reklamę kremu BB Garniera najpierw zapoznałam się z wieloma opiniami na Wizażu a także z opiniami youtubowiczek, które w większości zachwycone nie były. Nie kupuję - pomyślałam, ale gdy kilka dni temu zobaczyłam w Rossmanie w szafie Maybelline krem/podkład Dream Fresh BB i mogłam sobie przetestować na dłoni ( kolor i konsystencję) od razu znalazł się w moim koszyku - w ciemno.


Obecna cena w Rossmanie to ok. 23 zł, natomiast wczoraj widziałam go również w SUPER PHARM w cenie promocyjnej 15 zł. - zamiast 21 zł. :(

Wybrałam odcień FAIR - moim zdaniem najjaśniejszy z dostępnych 3 odcieni. Odcień skóry twarzy mam jaśniejszy niż dłoni, więc kolor pasuje idealnie :)


Co obiecuje producent?
1. Efekt naturalnego rozświetlenia - niby jest, ale przy mojej mieszanej skórze, lekko tłustej w strefie T zawsze lekko muszę zmatowić
2. Wyrównanie kolorytu - zgadza się
3. SPF 30 - no skoro tak piszą...
4. Nawilżenie przez cały dzień - nie wiem, bo zawsze używam najpierw lekkiego kremu nawilżającego
5. Koryguje niedoskonałości - te drobne tak, na większe mam korektor
6. Nietłusta formuła - zgadza się
7. Widoczne wygładzenie - zgadza się
8. Uczucie świeżości - no powiedzmy ;)

Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego kremu. Jest on idealnym rozwiązaniem na lato, kiedy potrzebuję ujednolicenia kolorytu skóry, ale nie chcę obciążać skóry podkładem. Producent zaleca używać z kremem nawilżającym lub bez - może za jakiś czas spróbuję by skóra "nosiła" latem jak najmniej warstw :) Nie tworzy efektu maski, ładnie stapia się ze skórą, nie zapycha - naprawdę jestem zadowolona!

A jakie są Wasze doświadczenia z kremami tego typu? 

Pozdrawiam,
Sonia

środa, 20 czerwca 2012

Witajcie :) Właśnie rozpoczynam swoją przygodę z blogowaniem, więc bądźcie proszę wyrozumiali ;) Zdjęcia są mało profesjonalne, ale mam nadzieję, że oddają to, co chcę pokazać.

A dzisiaj chcę pokazać pastelowy żółty NOTD.
Długo nie umiałam znaleźć takiego odcieniu jakiego szukałam, aż wreszcie wczoraj zupełnie przypadkiem natrafiłam na taki w SUPER- PHARM. Jest to lakier CORAL prosilk o numerze 157.


Bardzo fajnie się go nakłada, 3 cienkie warstwy szybko schną i dają bardzo ładny pastelowy odcień żóltego. W sam raz na takie upalne, duszne i słoneczne dni :)


 Moja kolekcja pastelowych lakierów zawiera w sumie 3 lakiery, ale o nich napiszę w następnych postach :)

Macie jakieś swoje ulubione kolory lakierów na lato? Jeśli tak, to jakie?

Pozdrawiam i życzę udanego popołudnia! :)

Sonia